O odkupieniu

Czy to bezpieczne podążać ku wnioskom
o odkupieniu. Bluźnierstwa powaga
wisi nad głową. Wielkie słowo z troską,
piszę z uporem, choć się pióro wzdraga.

Kogóż miał wysłać, jeżeli nie Syna.
Odkupić miałby Judasz. Z pełnym trzosem
do wrót piekielnych poszedłby zaczynać
targ z Lucyferem nad człowieczym losem.

Czy pojednanie z możliwych najgorsze,
Bóg dla człowieka wybrał w swej mądrości.
Przez świat przejechać miał najszybszym Porsche,
nie zwykłą skórę mieć i zwykłe kości.

Dać dłonie swoje przebić, trzeba Boga,
wielu tam było, wielu to widziało.
Winna jest nasza opieszałość błoga,
że niezbyt wielu, że świadków wciąż mało.

Zbyt wielu szuka tronu przerażenia,
chce, by przed berłem śmierci biegła trwoga.
Pałacu w chmurach, za kręgiem widzenia,
łatwiej jest szukać niż na krzyżu Boga.

Chrystus na krzyżu krwią się swoją brata.
Jakże nadzieję pokładać w udręce,
jak ból przemieniać w odkupienie świata,
jak w krwi baranka myć zbrukane ręce.

Niejeden powie tak mnie smuci, kiedy
stoję pod krzyżem, gdzie zbawienie kona
.
Wraca z Golgoty do codziennej biedy,
do wiary, że go odkupi mamona.

----------
Ze zbioru Na śladach Pana Cogito