Okaleczeni

Nie obdarzy miłością prawdziwy mężczyzna
oblubienicy takiej, raczej ją przedrzeźni,
ziemia wokół wspaniała, pługiem gwałtu żyzna,
huczy życie rumiane jak poranek w rzeźni.

Śmieszność tylko wyznaniem „wielbię Ciebie Cnoto”
w oczach świata postępu i pogardę zyska
dziś prawdziwy mężczyzna, żyje przecież po to,
aby chuć swą przekształcić w rozpusty igrzyska.

A pośród generałów wielu czyści zbroje
kardynalnie wsłuchanych w cnót rycerskich pieśni?
Sprawiedliwie, roztropnie, mężnie toczą boje,
czy też wojnę totalną terminują w rzeźni?

Wraz z prawdziwym mężczyzną niewiasta prawdziwa
niełatwo dzisiaj znajdzie szlachetne pożywki.
Świat w głębokiej pogardzie przykład cnoty skrywa,
a na światło wyciąga wzór sprzedajnej dziwki.

Kryzys do wrót kołacze, nie dziwota tedy,
że się sercu najdroższe staje życie tanie.
Oszczędność podpowiada: ratując się z biedy,
zbędny balast wyrzucaj, cnót swych kształtowanie.

Duch czasu dla człowieka nowe ma kłopoty,
minęło średniowiecze pokorne i ciche.
Heroldowie postępu inne sławią cnoty
zawiść, chciwość, pogardę i szatańską pychę.

Nowi na nowe czasy rodzą się mężczyźni,
walczący o przetrwanie, własne lub gatunku.
Po amputacji cnoty rana się zabliźni.
Czy są godni podziwu, czy raczej ratunku.

----------
Ze zbioru Na śladach Pana Cogito