Opowieść o tatarskim najeździe

    Już w Kamieńcu Podolskim dwie długie dekady
    Turczyn rządy sprawuje, tedy wedle rady
    i z fundacji hetmana wielkiego korony
    z aprobatą królewską zostanie wzniesiony
  1. nieopodal warowny obóz, by Turczyna
    w głąb Rzeczypospolitej napaści zatrzymać.

    Hetman ów to Stanisław Jan był Jabłonowski,
    co Rzeczypospolitej pomyślność i rozkwit
    nie jeno czczym gadaniem, ale krwią swą zraszał,
  2. na gdy trzeba, nie szczędził i własnego grosza.
    Z Janem Trzecim Sobieskim brał udział pod Wiedniem
    w bitwie, w której dowodził wojska skrzydłem jednem.
    Nie wiadomo jak liczne w boju odniósł rany,
    aliści z żołnierzami doszedł pod Parkany,
  3. i chociaż pierwsze starcie kończy się ucieczką,
    to ostatecznie armię rozbito turecką.

    Hetman wraca z wyprawy na ojczystą ziemię,
    wciąż Tatarów i Turków odpiera, Kamieniec
    bezskutecznie oblega, tedy wroga w szachu
  4. chcąc utrzymać, zakłada w naddniestrzańskim piachu
    twierdzę, która w tygodni sześć była wzniesiona.
    Okop ten Świętej Trójcy otrzymał patronat.
    Służbę w roku następnym zaczął drugi Szaniec,
    temu Panny Maryi przydano wezwanie.

  5. Rok kolejny w kronikach chrześcijańskiej ery,
    liczbą tysiąc sześć setek dziewięćdziesiąt cztery
    jest znaczony. Dwa razy w roku owym larum
    już granicą wstrząsało z powodu Tatarów.
    Aż wyruszył z początkiem czerwca Gaza Gerej,
  6. wiele wojska prowadząc, szacunki, jak wiele
    stu tysięcy część czwartą podają niektóre,
    do bez mała trzech czwartych. Natomiast za królem
    Janem Trzecim, czterdzieści tysięcy ordyńców
    zamyślało łup zebrać ze wsi i gościńców.
  7. Zostawiwszy w Kamieńcu dla twierdzy zapasy,
    ciężkich wozów czterysta, ruszyli po jasyr.

    Jednak zanim granicę z Rzecząpospolitą
    przekroczyli, koronna armia ich powitać
    wyruszyła, a ludność wiejska niemal cała
  8. w miastach, zamkach i fortach już się pochowała.

    Z Szańca Panny Maryi pod Panem Tyszowskim
    Mikołajem się złączył podjazd z Zahorowskim
    Konstantym, co z Okopów Świętej Trójcy wyszedł.
    Razem mieli husarskich i pancernych szyszek
  9. w szyku siedem chorągwi, czterystu żołnierzy.
    Ten to oddział Tatarzy, żyjący z grabieży
    wsi bezbronnych, do starcia w polu niezbyt skorzy,
    pod Hodowem spotkali, przecież ich nie strwożył.
    Choć nie walczyć przybyli, stanęli ochotnie,
  10. cóż im grozi, gdy liczba ich większa stokrotnie.

    Zapisali w annałach dawni kronikarze
    w jedenastym dniu czerwca taki przebieg zdarzeń.
    Bitwa się rozpoczęła szarżą koroniarzy,
    rozpędzili sześć setek koni przedniej straży
  11. i tatarskich dwóch mirzów pojmali w tym polu,
    lecz się dostał Mikołaj Tyszowski w niewolę.
    Podjazd, widząc sił głównych wroga mnogość koni,
    decyduje iść do wsi, tam się dalej bronić.
    Hodów czambuł tatarski niejeden już gościł,
  12. przeto do swej obrony owi chłopi prości
    naszykowane mieli we wsi kobylice.
    Z nich to i z wywleczonych z chałup na ulice
    dylów, stołów, drzwi, beczek powstała osłona,
    zza której z broni palnej konnica spieszona
  13. odpierała ataki bez mała sześć godzin.
    A Tatarzyn to strzelał z łuków, to podchodził
    pieszo, w zasłonie z desek i z koszy słomianych,
    duże straty sam poniósł, małe zadał rany.
    Wróg liczniejszy, więc ciągle świeże słać mógł roty,
  14. aż żołnierzom kul brakło, tedy od strzał groty
    w lufy swoje zatknęli, nie przestając palby.
    Tatar szturmy ponawiał i zwyciężyć chciałby,
    lecz przełamać nie zdołał oporu obrońców.
    Jak wspomina z nich jeden, przysłano na końcu
  15. Lipków, którzy zdradzili króla dla sułtana,
    przeto im mowa polska dobrze była znana.
    „ci zaś” ciągnie opowieść „pod nas podjeżdżali
    i radzili nam, byśmy lepiej się poddali.
    My tu na śmierć zasiedli, taką rezolucję
  16. usłyszawszy, Tatarom donieśli: to ludzie
    niezwalczeni są, z nimi my się ubijamy
    pod Kamieńcem Podolskim co dzień, więc ich znamy.
    Wprzód wszyscy wyginiecie w tej zawziętej walce,
    niż wam dostać ich przyjdzie, choćby musnąć palcem”.

  17. Kolejnego nie podjął ataku Tatarzyn,
    chociaż łupy bogate i jasyr wziąć marzył,
    na Hodowie zakończył ten rajd na Podole,
    zawrócił, skąd był przyszedł, zanim wszystek poległ.
    Tatarów, którzy w bitwie położeni byli,
  18. tych ordyńcy do chałup zniósłszy, podpalili.
    Przeto ilu zginęło, można spotkać liczby
    tysiąc, dwa, nawet cztery, choć zapewne, iżby
    sławy sobie przymnożyć, w swe zapiski kładą
    liczbę wrogów pobitych obrońcy z przesadą.

  19. Tak natomiast spisano straty od Tatarów
    mniej niż setka zabitych i pojmanych paru,
    lecz wśród żywych „nie było żołnierza ni ciury,
    by bez kilku postrzałów z bitwy wyszedł który”.
    Toteż jeszcze przez kilka dni z ran odniesionych
  20. marli, wśród nich Konstanty Zahorowski skonał.

    Wieść, jak to pod Hodowem Tatarów pobito,
    przetoczyła przez całą się Rzeczpospolitą.
    Król nie szczędził pieniędzy na wykup pojmanych,
    był Mikołaj Tyszowski wśród nich. Którzy rany
  21. w bitwie ciężkie odnieśli, cyrulika do nich
    król opłacił, a którzy w owej bitwie konie
    potracili, tym również Jan Trzeci Sobieski
    wynagrodził ich straty ze swej własnej kieski.

    A w Hodowie, gdzie było na jednego sto ich,
  22. na pamiątkę zwycięstwa do dziś pomnik stoi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz