Opowieść o Królowej Korony Polskiej

    Na większą chwałę Bożą chcąc spełniać dewizę,
    w Rzymie, na Kwirynale z różańcem, pod krzyżem
    w dzień Święta Wniebowzięcia Najświętszej Panienki,
    w domu Jezusowego Towarzystwa, lęki
  1. porzuciwszy, Stanisław Kostka śmierci czeka.
    Gdy widzą zakonnicy, nie drgnie mu powieka
    na obraz Matki Bożej, nie kraśnieją lica,
    znak to, że go zabrała Maryja Dziewica.

    Zdarzyło się to w tysiąc pięćset sześćdziesiątym
  2. ósmym roku po przyjściu Pana. Celi kąty
    wypełniali współbracia, żegnając swojaka.
    Pośród świadków konania małego Polaka
    był Juliusz Mancinelli, ojciec obeznany
    z nabożeństwem szczególnym do Maryi Panny,
  3. czcił Najświętszy Sakrament, a wiarą przejęty
    młodego jezuity, sławił polskich świętych.

    Ponad pół wieku później, ogłoszona była
    Albrechta Stanisława księcia Radziwiłła
    książka „Dyskurs nabożny z kilkorga słów wzięty
  4. o Boga Rodzicielki wysławianiu Świętej”.
    Miał on na Litwie urząd wielkiego kanclerza
    i Maryi Królowej Polski kult rozszerzał.

    Ale nie wyprzedzajmy nadto chronologii,
    w rok tysiąc sześćset siódmy skierujmy swe kroki.
  5. W Polsce właśnie trwa rokosz, Zebrzydowski wodzem.
    Piątego lipca wojska królewskie na drodze
    stanęły rokoszanom w Guzowie. Stoczono
    bitwę, którą zwyciężył król, lecz mogła słono
    Polska za to zapłacić, bo, za Radziwiłłem,
  6. „o pewnym zakonniku w Rzymie, gdy tam byłem,
    mówiono mi, a ja go znałem i Mszy jego
    słuchać mogłem. Choć męża wiódł świątobliwego
    żywot, to przecież w duszy prostak jakiś siedział,
    żeby o Polszcze ledwo albo nic nie wiedział.
  7. Ów zakonnik, imieniem Bartłomiej w dzień bitwy
    pod Guzowem miał Świętą Mszę, a gdy modlitwy
    in memento rozmyślał, tuż przed Podniesieniem,
    wpadł w zachwyt i z niebiesiech takie miał widzenie.
    Widział dekret od Boga, iż jakowaś Polska
  8. na zgubę jest wydana, gdyż poddani wojska
    wiodą przeciw Królowi, zwyciężą, w ten sposób
    upadnie Państwo. Potem zobaczył, o losu
    odmianę prosząc padła przed majestat Boski
    Przenajświętsza Panienka, z nią Patroni Polski.
  9. I uczynił Bóg dekret łaskawszym, wygraną
    dał Zygmunta Trzeciego przeciw rokoszanom.
    Pełnym głosem zakonnik wykrzyknął na końcu:
    O, Polsko, jako ty masz bez liku obrońców!”

    W Neapolu rok później ojciec Mancinelli
  10. w wigilię Wniebowzięcia Matki Bożej, w celi
    swej zakonnej się modlił, Pannę Świętą prosił,
    by mu tytuł pomogła znaleźć, co by głosił
    chwałę Jej nieprzebraną w niebie i na ziemi,
    bo wszystkie,które poznał, nazbyt są zwykłemi.

  11. Gdy tak trwał na modlitwie, ujrzał pełną wdzięku
    postać Niepokalanej z Jezusem na ręku.
    U stóp Świętej Dziewicy widzi klęczącego
    współbrata Stanisława Kostkę, w ręce jego
    wyciągnięte Maryja podaje Dzieciątko.
  12. Wizerunek z tej wizji jest dzisiaj pamiątką
    świętego Stanisława, lecz w tamtym momencie
    z radością na kolana pada i z przejęciem
    „Królowo Wniebowzięta” zakonnik w pokorze
    woła „módl się za nami”. A od Matki Bożej
  13. taką słyszy odpowiedź „Dlaczego nie zowiesz
    mnie Królową Polski. To królestwo Ja sobie
    bardzo umiłowałam, dla narodu tego
    wielkie rzeczy zamierzam, a wszystko dlatego,
    iż płoną osobliwą miłością synowie
  14. tego królestwa do Mnie”. Zawołał ponownie
    Sługa Boży „Królowo Polski Wniebowzięta,
    módl się za Polską”. Po tych słowach Panna Święta
    wskazała Stanisława. Ksiądz nadstawił uszu
    „Jemu łaskę dzisiejszą zawdzięczasz, Juliuszu”.

  15. Wnet ojciec Mancinelli co widział naocznie,
    w zakonie opowiedział. Sprawę tę niezwłocznie
    przełożeni zbadali, zyskał aprobatę,
    by się wieścią podzielić ze swym polskim bratem
    w zakonie Mikołajem Łęczyńskim. Nowina
  16. za jego pośrednictwem i drugiego syna
    Polski i jezuitów, księdza Piotra Skargi,
    kaznodziei dworskiego, na królewskie barki
    spadła. Wielce ucieszył się król Zygmunt Trzeci
    „sama Bogarodzica ze swych wszystkich dzieci
  17. synów tego Królestwa wzięła, wieść to miła,
    iż się Królową Polski ogłosić raczyła”.
    Rozgłosił obietnicę Zakon Jezusowy.
    Radość pośród Polaków „toż takiej Królowej
    żadnym inszym narodom chrześcijańskim łaska
  18. nigdy nie była dana”. Zewsząd „wiwat” trzaska.

    Tymczasem w Neapolu ojciec Mancinelli,
    choć ponad siedemdziesiąt lat miał, uweselić
    pragnął duszę podróżą do tej ziemi, którą
    Matka Boska obrała. Przed wawelską górą
  19. stanął ósmego maja w roku tysiąc i sześć
    setek dziesiątym. Pielgrzym rad był, że może wejść
    do katedry, gdzie trumna Świętego Biskupa
    Stanisława. Tam krzyżem na posadzkę upadł.
    Za tę ziemię dziękował Bogu, sławną wojskiem
  20. świętych, łaski wypraszał, modlił się za Polskę.

    Gdy Mszę Świętą odprawiał, to Bogurodzica
    w królewskim majestacie przyjściem go zaszczyca.
    „Jam jest Królowa Polski, Ja tego narodu
    matką jestem” w katedrze wawelskiego grodu
  21. Maryja tak ogłasza. „Bardzo jest Mi drogi
    ten naród, do Mnie za nim wstawiaj się bez trwogi,
    o pomyślność tej ziemi proś Mnie nieustannie,
    a Ja, jakom jest teraz, zawsze na błaganie
    miłościwą będę”. Głos taki Sługa Boży
  22. usłyszał i bez zwłoki zebranym wyłożył.

    A nie były spokojne w Rzeczypospolitej
    tamte czasy. Zewnętrzne granice na litej
    nie były osadzone skale. A i w kraju
    opór przeciw królowi zręcznie podsycają
  23. zwolennicy wielkiego w koronie hetmana
    i takiegoż kanclerza, Zamojskiego Jana.
    Szlachta z królem wojuje, bronią destrukcyja,
    takim głowy szlacheckie fermentem spowija,
    by nic w kraju nie czynić, albo nieskutecznie.
  24. Pono takie przysłowie powtarzano grzecznie
    „póki w kraju nie będzie źle bardzo, dopóty
    dobrze w Polszcze nie będzie”. Chociaż był wykuty
    sarkofag Zamojskiego, w bitwie pod Guzowem
    dopiero opozycji utrącono głowę.

  25. Nie można zapominać, tamten czas szkicując,
    o księdzu Piotrze Skardze. Mówił on, że psują
    choroby rozmaite tę Rzeczpospolitą.
    O tonącym okręcie ówczesnym elitom
    przybyłym na sejm mówił. Sejmowe kazania
  26. to nie wszystkie zasługi jego, bo starania
    czynił też, by przed lichwą chronić mniej zamożnych.
    Pomocą im w nieszczęściu służył Bank Pobożny,
    który przy Arcybractwie Miłosierdzia działał.
    W unii brzeskiej też Skargi przyczyna niemała.

  27. Nie brakowało w Polszcze zboża i kąkolu.
    W taki czas, do takiego kraju z Neapolu
    przybył ksiądz Mancinelli. Poprzez tego Włocha
    w katedrze na Wawelu, przy biskupa prochach
    świętego Stanisława, gdzie Polski koronę
  28. król przyjmował, Maryja rzekła, że z tym tronem
    wielkie rzeczy zamierza. Zakonnik, co w duszy
    swej usłyszał, przekazał i z powrotem ruszył.

    Gdy lat siedem kolejnych spędził w Neapolu,
    nadszedł piętnasty sierpnia, wśród klasztornych kolumn
  29. zobaczył Matkę Bożą. „Juliuszu, mój synu”
    ozwała się Maryja „zasługą Twych czynów,
    za cześć i miłość, jaką Mego Wniebowzięcia
    tajemnicę otaczasz, wysłuchaj orędzia.
    Ujrzysz Mię, gdy rok minie, w Mej chwale w niebiesiech,
  30. póki jednak ta ziemia Twoje stopy niesie,
    tutaj zawsze nazywaj Mnie Polską Królową”.
    Tak, jak Bogarodzicy oznajmiło słowo,
    w roku następnym, tysiąc sześćset osiemnastym,
    w dzień Święta Wniebowzięcia odszedł między gwiazdy
  31. do Najświętszej Panienki Juliusz Mancinelli.
    Wnet wieść o jego śmierci w Polsce się powieli.

    Dziesięć lat później wieża kościoła w Krakowie,
    który kościół Mariackim powszechnie się zowie,
    a którego wezwania pełne rozwinięcie
  32. to Najświętszej Maryi Panny Wniebowzięcie,
    nowy wygląd zyskała. W dziesiątą rocznicę
    śmierci Mancinellego tej wieży iglicę
    koroną ozdobiono, lecz tamta korona
    w dziesięciolecie ślubów lwowskich zastąpiona
  33. została nową, więc dziś sądzić mogą gusty
    włożoną w tysiąc sześćset sześćdziesiątym szóstym.

    Chociaż Mancinellego godzina wybije,
    nie zgaśnie wszakże w Polsce iskra, przez Maryję,
    za jego pośrednictwem wzniecona. Atoli
  34. innego jezuity, Andrzeja Boboli
    przyczyna w tym niemała. W tej godzinie w Wilnie
    uczy się, a święcenia za kilka lat przyjmie.
    Później, rektorem będąc kościoła w Nieświeżu,
    z Albrechtem Radziwiłłem rozmawiał „Kanclerzu.
  35. Sama Bogarodzica Królową tej ziemi
    zostać pragnie. Całymi siłami naszemi
    przeto dążyć winniśmy, niech na to wołanie
    zadość się w polskim kraju jak najrychlej stanie.
    Obfitych się możemy spodziewać korzyści,
  36. kiedy się to życzenie Matki Bożej ziści”.

    Przecież patrzył Radziwiłł na sprawę przychylnie.
    Pono on ufundował obraz, który w Wilnie
    w Ostrej Bramie widnieje. Tenże wizerunek
    dzisiaj złota sukienka zdobi, a rynsztunek
  37. Przenajświętszej Panienki dwiema koronami
    zwieńczono. Jedna dla Tej, która Niebiosami
    włada, druga natomiast dla Królowej Polski
    jest korona. Jednakże, nim król oddał wioski,
    województwa i wojska obojga narodów
  38. pod opiekę Maryi, nie lada powodu
    trzeba było. By przebieg zachować wydarzeń,
    które akt poprzedziły ten, gdy z kraju marzeń
    tytuł Królowej Polski przeszedł w rzeczywistość,
    raz jeszcze spójrzmy, jaki „Dyskurs” na wieczystość,
  39. na odpór temu, kto by rzeczy się przeciwił,
    tych kilka słów nabożnych zostawił Radziwiłł.

    „Polecone ma nasza Polska nabożeństwo
    do tej Córki Maryiej. Wielkie dobrodziejstwo
    też z racji tej odnosi. Com słyszał, tu kładę.
  40. Dla ukontentowania serc nabożnych ja ten
    zapis czynię, a wzbudzić głębszą dewocyje
    chcę do Bogurodzicy, Tej Panny Maryiej”.
    Juliusza Mancinelli przywołuje potem,
    „któregom ja znał” pisze i wspomina o tem,
  41. iże ten Włoch zapytał, w jakiej nazwie chwała
    mieści się Panny Świętej. „Ona respons dała
    zow mnie Królową Polską”. Książę na to odrzekł
    „Jeżeli tak, szczęśliwi jesteśmy. I dobrze”.

    Nie stanęła historia Pospolitej Rzeczy,
  42. zmieniali się królowie, Zygmunt nie uleczył
    chorób toczących trzewia Obojga Narodów.
    Elekcyję zwołano. Z zachodu i wschodu
    na pola elekcyjne szlachta tłumnie stawa,
    królewicza wybiera na tron Władysława.
  43. Szesnaście lat królował. Znów konwokacyja
    i elekcja. Pretendent przysięgą przybija
    swą, iż pacta conventa dotrzymać zamierza.
    Szlachta królem obiera Jana Kazimierza.

    Im na Litwie Radziwiłł jako kanclerz służył,
  44. wiele listów napisał i wiele podróży
    w ich imieniu odbywał, trzech królów, trzech Wazów.
    Wszak nie przestał zabiegać, pamiętny nakazu
    Przenajświętszej Panienki, by Jej cześć oddano
    jako Polskiej Królowej. Opowiadał panom
  45. koronnym i litewskim, że nie tylko męstwo
    pod Kircholmem, Kłuszynem, Chocimiem zwycięstwo
    przyniosło, lecz Jej, Pani, wstawiennictw w tym rola.
    Wszak sama nawiedziła beresteckie pola
    w cudownym wizerunku, wiktorię przynosząc.
  46. Stwierdza Albrecht Radziwiłł, iż w tej bitwie losom
    całego chrześcijaństwa groziła zagłada.
    Może wiedział, co mówi, może tylko gadał.

    Wielkim drzewem są dzieje, a opowieść chwilką
    o niesławnym Sicińskim tu napomknę tylko.
  47. Bo nie mogę zostawić bez wzmianki w tej pieśni
    precedensu znacznego, po którym współcześni
    Sicińskiego, nie mogąc swych dokończyć debat,
    oburzeni krzyknęli „A bodajby przepadł”.

    Nadszedł rok tysiąc sześćset pięćdziesiąty piąty.
  48. Trwa wojna z Moskwicinem, Szwed zapala lonty
    przeciw Polskiej Koronie, ponagla w tej kwestii
    Oliver Cromwell, który „róg na głowie bestii”,
    aby Karol utrącił, wzywał Szwedzkie wojska.
    Bestią Kościół był Święty, rogiem była Polska.
  49. Takoż słał zawezwania do zadania klęski
    z polskimi protestanty Jan Amos Komeński.
    Szwedzka armia najeżdża, król na Śląsk uchodzi.
    Karol Gustaw króluje, niejeden się zgodził
    szlachcic mieć heretyka władcą, ucznia Lutra.
  50. Jan Kazimierz wygnany. Kraj niepewny jutra,
    okupacja nań spadła, a Szwed szuka łupów.
    Papież głosy strwożone króla i biskupów
    usłyszał, lecz na ichnie „Zginęliśmy”, rzecze
    „Czemuż do mnie o pomoc wołacie? O pieczę
  51. do Tej wołajcież, która waszą być królową
    sama chciała. Rzeknijcie do Maryji słowo,
    Ona was wyratuje, toż to Polski Pani.
    Jej się poświęćcie, Jej się oficjalnie w dani
    ofiarujcie. Królową Ją ogłoście, przecie
  52. Ona sama tak chciała. Wtenczas nie zginiecie”.

    Król radę zapamiętał, a na lepsze potem
    święty Andrzej Bobola ślubowania rotę
    zapewne zaczął pisać. We wsiach i w pałacach
    opór wolno narasta, Szwed impet wytraca,
  53. z Jasnej Góry odparty, w Tyszowcach hetmani
    konfederację wiążą, walkę ze Szwedami
    ogłaszają. Do kraju Jan Kazimierz rusza.
    Zbrojne partie najeźdźcę szarpią w leśnych głuszach.
    Rok się zaczął następny. Król dotarł do Krosna.
  54. Tam lud Nowego Sącza wdzięczność króla poznał
    za miasta obronienie. Król na kraj swój cały
    wysłał również manifest, by chłopi w oddziały
    do walki się zbierali. Wraz z królem panowie
    uradzili, by wojsko zgrupować we Lwowie.

  55. Aż nastał pierwszy kwietnia, a rok Pański tysiąc
    był sześćset pięćdziesiąty szósty. Król zaprzysiąc
    z Matką Boską przymierze uznał, przyszła pora
    „niechaj broni kraj taka na wieki zapora”.

    Zjechali senatorzy, kupcy, urzędnicy
  56. i pospólstwo do Lwowa. Król przeniósł z kaplicy
    Matkę Bożę Łaskawą i w głównym ołtarzu
    Katedry Wniebowzięcia miejsce dla obrazu
    na ten dzień urządzono. Nuncjusz Piotr Widoni
    Najświętszą Mszę sprawował. Nim z kielichem w dłoni
  57. podszedł do króla, aby podać Święte Ciało,
    Jan Kazimierz ukorzył się przed Boską chwałą,
    padając na posadzkę, krzyżem się położył.
    Gdy ukląkł, nuncjusz woła „To Baranek Boży”.
    Król podaną komunię przyjął i trwał w ciszy,
  58. gdy się ozwał, zebrany lud przysięgę słyszy.

    Wielka Boga Człowieka Matko Rodzicielko,
    Panno Bogiem sławiena Przeczysta i Wielka.

    Ja, Jan Kazimierz, marny proch u Syna Twego
    tronu, Króla wszech królów i Pana mojego.
  59. Jednak ze zmiłowania Jego i Twą łaską
    królem jestem, azaliż Królestwo w potrzasku.

    Przed Twym Świętym obliczem padam w tej godzinie
    w wizerunku Łaskawym, ślubowanie czynię:
    Ciebie, Matko zwolena, za moją Patronkę,
  60. i państw moich Królową dziś obieram. Tron ten
    do stóp Twoich przynoszę, żebrząc o zwycięstwo.
    Mnie i Polskie Królestwo moje, Wielkie Księstwo
    Litewskie, Ruskie, Pruskie, Mazowieckie, Żmudzkie,
    Inflanckie, Czernihowskie, wszystkie zbrojne hufce
  61. wojsk obojga narodów i pospólstwo całe
    Twej opiece polecam. Przeciwko nawale
    nieprzyjaciół Świętego Rzymskiego Kościoła
    i Królestwa mojego Twojej łaski wołam,
    do stóp Twoich Najświętszych pokornie upadam,
  62. o Twą pomoc i Twoje miłosierdzie błagam.

    A że wielkimi Twymi w tej biedzie doczesnej
    spętany dobrodziejstwy, przymuszony jestem
    z całym polskim narodem obowiązek świeży
    gorącego służenia Tobie przyrzec szczerze.

  63. Przeto moim imieniem, ministrów mych ziemi,
    senatorów i szlachty, pospólstwa imieniem
    chwałę dzisiaj ślubuję gorliwie powielać
    Twego Syna, naszego Pana, Zbawiciela,
    cześć Jego wśród pospólstwa szerzyć i elity.
  64. Takoż po wszystkich ziemiach Rzeczypospolitej
    obiecuję to również, co w mej mocy zrobię
    by cześć i nabożeństwo rozszerzać ku Tobie.

    A gdy za przepotężnym pośrednictwem Twoim
    Syn Twój wrogów łaskawie pokonać pozwoli,
  65. a szczególnie zwycięstwo odniosę nad Szwedem,
    obiecuję to wreszcie i ślubuję: będę
    u Stolicy się Świętej, Apostolskiej starał,
    aby dzień ten corocznie, na wieki, nie na raz,
    uroczyście święcono dla podziękowania,
  66. dla Łask Syna Twojego rozpamiętywania,
    na wieczystą pamiątkę, na wdzięczność wieczystą
    wstawiennictwa Twojego, Panienko Przeczysta.

    Z biskupami Królestwa gotów jestem trudu
    nie oszczędzać, by poprzez wszystkie z moich ludów
  67. to, co dzisiaj przyrzekam Tobie, Matko miła,
    by się treścią przysięga każda wypełniła.

    Wielki żal mego serca uznaję i skruchę,
    że na skargi pospólstwa dotąd było głuche
    i jęczących w opresji ubogich oraczów,
  68. że im żołnierz ciemiężcą, nie słyszało płaczów.
    Przeto siedm lat od Boga w mym Królestwie całem
    plag ponoszę trapiących sprawiedliwą karę.
    Tedy i to ślubuję, po przyjściu pokoju
    starał się będę silnie, całą mocą moją,
  69. a także wszystkich stanów Królestwa mojego
    o pospólstwa pożytek dbać utrapionego,
    aby w moim Królestwie kres nadszedł swawoli,
    by lud z niesprawiedliwych ciężarów wyzwolić.

    W czym, Matko Miłosierdzia, jakoś dziś natchnęła
  70. mnie oraz senatorów i stany, by dzieła
    ślubowania dokonać, Pani i Królowo,
    o to błagam Cię, abyś miłosierną ową
    łaską swoją u Syna uprosić raczyła
    pomoc, by ta przysięga wypełniona była.

  71. Wielka Boga Człowieka Matko Rodzicielko,
    Panno Bogiem sławiena Przeczysta i Wielka.
    Wola nasza za Twoim podąża żądaniem:
    Ty Królową Korony Polskiej jesteś. Amen.

1 komentarz:

  1. Laudetur Iesus Christus et Maria Immaculata!

    Bogu niech będą dzięki
    i Matce Najświętszej
    za Nieznanego Poetę,
    Który w pięknych strofach
    opisał fragment Historii Polski.
    Fragment najważniejszy,
    gdy Królowa Nieba i Ziemi - Sama
    Królową Polski zostać zechciała.

    Nieznany Poeto, Poeto Drogi...
    Dziękuję za "Opowieść o Królowej Korony Polskiej".
    Życzę... Bożego Błogosławieństwa
    i Opieki Matki Bożej... na dalsze dni...
    i w twórczej pracy...
    intix.

    OdpowiedzUsuń