Gdyby mogli źli naziści,
drzewa by obrali z liści,
ale złoto i klejnoty
spakowali w pociąg złoty
i by skarbem móc się cieszyć
to wysłali skład do Rzeszy.
O pociągu i załodze,
że zaginął gdzieś po drodze,
tyle wiedzy mamy sami
po wygranej z nazistami.
Wyrastały więc legendy,
że przejeżdżał tu i tędy,
że gdzieś zasypany błotem
pociąg z nazistowskim złotem
czekać lat ma nawet trzysta,
aż powróci zły nazista
i wyjedzie skład na szyny
do nazistowskiej krainy.
Gdy wymarli źli naziści,
zaczął się po złoto wyścig.
Więc się każdy innych ubiec
starał, by odnaleźć zgubę
i świętować dnie i noce
za znaleźne dziesięć procent.
Aż ogłosił pewien facet,
że wykonał swoją pracę,
przeszukując liczne wioski,
znalazł pociąg nazistowski.
Choć wciąż ziemia pociąg kryje,
już jest wielu, co na szyję
mierzą naszyjniki złote,
które ktoś odnajdzie potem.
Tak więc nie czekając wtorku,
głos odzywa się z Niu Jorku:
„Że rabował zły nazista
żydów, rzecz to oczywista.
Kto się nie chce później wstydzić,
przyznać musi, że to Żydzi
skarbów znalezionych latem
są najlepszym adresatem”.
W Moskwie mają swoje zdanie
„muszą w skarby te Rosjanie
wgląd mieć oraz poprzebierać,
bo pogromcą jest Hitlera
Rosja, gdyż dziedzicem ona
Związku Rad, więc w tych wagonach
mógł wieźć dowód zły nazista,
że ją tylko wykorzystał”.
Niemcy mówią: „Myśmy czyści,
wszak wymarli źli naziści.
Lecz się tak przypadkiem składa,
gdy następstwo prawne badać,
zresztą, po co gadać wiele,
poza to, że właścicielem
jest każdego wagonika
Federalna Republika”.
Ale wciąż brak pewnych wieści,
co się w tych wagonach mieści.
Jaka z tego wiersza puenta,
czy coś warto zapamiętać?.
Puentę pewno czas pokaże,
w bólu się narodzi zdarzeń,
bo któż dzisiaj to przewidzi,
jak Rosjanie, Niemcy, Żydzi,
opowiedzą się, gdy z groty
złych nazistów pociąg złoty
pusty będzie na tych szynach,
i na kogo spadnie wina.
Jeśli wina, to czy za tym
pójdą jakieś kompensaty?.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz